Osadzony na tronie Stanisław August Poniatowski bardzo szybko rozpoczął reformę systemu monetarnego. Ciężko jest ocenić jej skuteczność, na pewno jednak należy z podziwem odnieść się do pomysłu na tę reformę. W zasadzie nie było w niej żadnego nowego, nieznanego dotychczas w świecie rozwiązania, a jednak całość była absolutnym unikatem. Pierwszym skopiowanym rozwiązaniem było przyjęcie za podstawę tworzonego systemu znanej powszechnie stopy menniczej. Wybrano grzywnę kolońską, która stosowana była między innymi w Prusach.

Po drugie, ogólną zasadę funkcjonowania systemu monetarnego przyjęto, podobnie jak w większości krajów europejskich, z wzorami holenderskimi. Jednak żadne z dwóch powyższych rozwiązań nie zostało przeszczepione w polskie realia bezpośrednio, ponieważ Stanisław August poniatowski stworzył własną hierarchię systemu monetarnego, dziś powiedzielibyśmy, że wybrał nominały monet. Jednak i one nie były de facto rozwiązaniem nowym. Poszczególne jednostki monetarne z powodzeniem od wielu, wielu lat funkcjonowały na ziemiach polskich, choć, oczywiście, w bardzo różnych wariantach.
Jednak co do zasady, monety koronne Stanisława Augusta Poniatowskiego nie były żadną rzeczywista nowością. Znalazły się wśród nich dwie, niemalże legendarne, a na pewno uświęcone tradycją jednostki monetarne, jak na ironię najniższa i najwyższa, czyli odpowiednio szeląg i dukat. Zwłaszcza złote dukaty w dziejach polskich przewijały się dość często, czego dowodem mogą być do dziś istniejące przysłowia i powiedzenia, a także serwie wydanych stosunkowo niedawno dukatów czy też używanie tejże nazwy w najróżniejszych projektach, niekoniecznie związanych z polityką monetarną czy numizmatyką.
Przy tym wszystkim jednak zapomina się, że oryginalne dukaty koronne były, owszem, monetami o największej wartości, jednak nie należały ze skośnym rantem do monet o najbardziej złożonym i atrakcyjnym wyglądzie. Dukaty koronne były raczej prostymi monetami bitymi w przeciętnym nakładzie kilku tysięcy sztuk rocznie, tylko rekordowo sięgającym kilkunasty tysięcy, z rekordem ustalonym prawdopodobnie w roku tysiąc siedemset dziewięćdziesiątym pierwszym, wynoszącym około trzydziestu trzech tysięcy egzemplarzy. Do dziś większość z tego nakładu oczywiście nie przetrwała, w związku z czym posiadacze złotych dukatów mogą mówić o sporym szczęściu.